Translate

środa, 23 listopada 2016

A- Roboty do roboty czyli brak empatii

Kolejna sprawa poruszona. Mam wrażenie, że plaga  XXI wieku. Żeby to zrozumieć, musimy problem podzielić na dwie części:
1. Osoba, która wymaga od siebie bycia betonowym klocem, odpornym na wszystko i wszystkich.
2. Osoba, która wymaga od otoczenia, by działali jak w zegarku.

Zwolnienie lekarskie? Na pewno oszukuje. Ma własne zdanie? Pyskuje. Tak powstaje stres u obu stron konfliktu. Proszę pamiętać, że to my ustalamy, do jakiej granicy posuną się osoby z otoczenia.

Wkręcając się w spiralę pracy, nauki, spraw urzędowych i rodzinnych tracimy czujność i dla świętego spokoju bądź ze strachu, dajemy innym rządzić sobą. Skoro nie reagujesz, nie oczekuj, że toksyczna osoba Ci odpuści. Temat toksycznych osób jeszcze rozwinę, ale mówiąc ogólnie to ludzie, którzy są niereformowalni. Są do tego stopnia zatruci, że niestety nie dopuszczają informacji o swoich błędach i uważają siebie za ideał. Na ogół takie jednostki są dyktatorami, nie przestrzegają kultury osobistej, patrzą tylko na własną wygodę i potrzeby. Brzmi znajomo? Niestety, każdy zna takiego kogoś, lub się zetknął.

Wracając do meritum. Są dwa główne sposoby na przywrócenie szacunku do Twojej osoby, gdy granica już dawno została przekroczona. Pierwszy: walczysz i sumiennie powtarzasz, jak chcesz być traktowany. Drugi: zaczynasz w nowym środowisku, gdy obecne jest bardzo zatrute. Od wejścia przedstawiasz swoje warunki i trzymasz się ich.

Temat dość ważny. Często jest głównym źródłem stresu, złego samopoczucia, a dalej: złego snu, nerwic, bólów mięśni międzyżebrowych (często występuje u młodych osób), braku apetytu lub obżarstwa. Jak pewnie widać, tu pojawia się temat otyłości, diet, prób schudnięcia. Ktoś próbuje zaleczyć swoje ciało, a nie wie z czego to może wynikać. To jak gaszenie kuchenki, która ma dopływ gazu.

Bardzo złożony temat, który przechodzi w inne. Chciałam zobrazować skutki tego, jak traktuje nas świat, a my jego. Nie twórzmy ognisk stresu i czyjegoś nieszczęścia.

Znajdujesz jakieś podobieństwa do Twojej sytuacji?

K.K.M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz